Richard wstał i podszedł do łóżeczka. Przez jakiś czas wpatrywał się
w małą. To moja córka, pomyślał. Moja i Kate. Więc dlaczego czuje tylko złość? Dlaczego ma wrażenie, że świat zwalił mu się na głowę? Zawsze miał to, czego chciał. To on podejmował decyzje. Tak właśnie układało się jego życie i wolał, aby tak było nadal. Jednak tym razem sytuacja wymknęła mu się spod kontroli. Stracił panowanie nad swoim życiem. Kate mówiła mu: ,,nie’’, a on musiał się z tym pogodzić. Co wcale nie znaczyło, że mu się to podoba. Czując, że nie może już dłużej patrzeć na dziecko, wyszedł z pokoju. Upewnił się, że Kate zasnęła, i wyjął z barku butelkę Jacka Danielsa oraz szklankę. Przeszedł do swego gabinetu, gdzie nalał sobie whiskey, wypił i nalał po raz drugi. Podszedł do przeszklonych drzwi, które wychodziły na niższą galerię, odciągnął zasłonę i spojrzał w ciemność. Zaklął pod nosem. Z początku patrzył na Kate i Emmę z przyjemnością i oddaniem. Wyglądały tak uroczo, a żona była naprawdę szczęśliwa. Jednak po upływie pierwszych dni, a potem tygodni, stał się zwyczajnie zazdrosny. Był wściekły, że Kate poświęca małej tyle czasu. Chciałby, żeby żona patrzyła na niego z takim oddaniem jak na swoją córkę. Powoli narastało w nim przekonanie, że byłoby najlepiej, gdyby dziecko po prostu... zniknęło. Miał nadzieję, że któregoś ranka otworzy oczy i nagle okaże się, że cała ta adopcja była po prostu złym snem. A wtedy będą mogli powrócić do dawnego życia. Co to mogło znaczyć? O czym świadczy? Przycisnął dłonie do oczu, zdegustowany swoimi myślami. A także odpowiedzią na te pytania. Czuł się jak najgorszy podlec, jak szakal. A jednocześnie miał głębokie poczucie porażki. Nigdy nie będzie mógł powiedzieć prawdy, bo to zniszczyłoby Kate. Nigdy by go nie zrozumiała. Przestałaby go kochać. A on nie chciał jej stracić. Opuścił ręce. Gdyby tylko mógł się poczuć jak ojciec. Gdyby, patrząc na Emmę, poczuł miłość i dumę... Było jednak inaczej, bowiem mała przypominała mu, że nie był w stanie spłodzić własnego dziecka. Ż e nie mógł dać Kate tego, czego najbardziej pragnęła. Strzelam ślepakami, przypomniał sobie. Nie jestem prawdziwym mężczyzną. Nie mogąc dłużej znieść tych myśli, otworzył drzwi i wyszedł na galerię. Powietrze było chłodne i rześkie. Pomogło mu pozbyć się niechcianych refleksji. Odetchnął parę razy. To zmiana w stylu życia spowodowała, że czuję się tak podle, powtórzył sobie po raz kolejny. Muszę się z tym oswoić, a potem wszystko pójdzie dobrze. Jestem przecież dorosły i wcale nie przypominam potwora. Muszę pokochać Emmę. Kiedy to się stanie, życie powróci na dawne tory. Znowu przejmie kontrolę nad wszystkim. I znowu będzie szczęśliwy z Kate. ROZDZIAŁ DWUDZIESTY DRUGI Julianna ze swego posterunku w ulicznej kawiarence obserwowała pracowników firmy Nicholson, Bedico, Chaney & Ryan, którzy właśnie wychodzili z pracy. Niektórzy śmiali się i rozmawiali. Część podzieliła się już na grupy, więc było jasne, że wybierają się gdzieś razem na wieczorny