hamulców cie¿arówki.

  • Faris

hamulców cie¿arówki.

19 August 2022 by Faris

Teraz! Poderwał sie i stanał na srodku pasa wiodacego na południe. Lsniacy, czarny samochód przyspieszył. Me¿czyzna nagle znalazł sie w swietle jego reflektorów. Błyskawicznie podniósł okrycie osłaniajace dotychczas lusterka przymocowane paskiem na piersi. Kobieta za kierownica zaczeła gwałtownie hamowac. Opony zapiszczały na mokrej 5 nawierzchni, koła mercedesa nagle staneły w miejscu. Samochód skrecił w prawo, przewrócił sie na bok i zawirował na ¿wirze pobocza. W ułamku sekundy ujrzał te kobiete, przera¿enie na jej pieknej twarzy, usta rozwarte w krzyku, zacisniete na kierownicy dłonie. Ale w samochodzie był ktos jeszcze - ktos siedział koło niej na przednim siedzeniu. Cholera! Miała byc sama. Zapewniono go, ¿e bedzie sama! Przeskoczył na drugi pas. W ostatniej chwili uniknał zderzenia z solidnym, niemieckim błotnikiem. Potknał sie. Upadł. Usłyszał brzek tłuczonego szkła. Odłamki szkła zalsniły w swietle reflektorów. Cholera. Ale nie było czasu, ¿eby cos z tym zrobic. Dyszac cie¿ko, zerwał sie na nogi i ruszył pedem do lasu. Byle dalej. Cie¿arówka wynurzyła sie zza zakretu, zalewajac droge oslepiajacym swiatłem. Zdołał jeszcze dostrzec grymas przera¿enia na twarzy kierowcy, wielkiego, brodatego me¿czyzny. Jego przerazliwy krzyk wybił sie ponad pisk hamulców. Osiemnascie wielkich opon tarło asfalt, palac gume. Kabina kierowcy przekreciła sie gwałtownie, cie¿arówka zło¿yła sie jak scyzoryk. O, cholera, cholera! Wiej stad, draniu! Przeskoczył przez bande i wpadł miedzy drzewa. Przewrócił sie, skrecajac noge w kostce. Bolała teraz przy ka¿dym kroku, ale wiedział, ¿e nie mo¿e sie zatrzymac. Nie teraz. Serce biło mu jak szalone. Pot spływał z ukrytej pod narciarka twarzy. Katem oka zobaczył, jak mercedes, sypiac iskrami, z przerazliwym zgrzytem trze o barierke po drugiej stronie drogi. Rzucił sie biegiem w dół zbocza. Usłyszał jeszcze zgrzyt rozdzieranego metalu, kiedy samochód przerwał słabsze miejsce w barierce i stoczył sie miedzy pnie drzew. Zgodnie z planem. 6 Ale cie¿arówka, cholerna cie¿arówka, nad która nikt ju¿ nie panował, jechała droga w dół, nabierajac predkosci. Biegł teraz, czuł przeszywajacy ból w kostce i ogien w płucach. Cie¿arówka jechała coraz szybciej. Koła zablokowały sie w koncu. Lasem wstrzasnał pote¿ny huk, kiedy przerwała metalowa barierke i zaczeła staczac sie zboczem za jego plecami. Jakby polował na niego wsciekły, mechaniczny potwór. Tony pogietego metalu łamały krzaki i mniejsze drzewa. Serce waliło mu jak młotem, nogi same niosły go przed siebie. Uciekaj, uciekaj! Kostka bolała jak wszyscy diabli, miał wra¿enie, ¿e zaraz pekna mu płuca. Biegł przed siebie, potykajac sie i nie zwracajac uwagi na

Posted in: Bez kategorii Tagged: lokówka fale, marta dubieniecka, kryzys w związku co robić,

Najczęściej czytane:

ciężarny brzuch zwisa do ziemi. Wbiega po

schodach na pierwsze piętro. Ciągnie za sznurek, dzwonek wpada w panikę. 17/86 ... [Read more...]

cić. A wyleczyłaś ...

mnie ty, nie on. Polina Andriejewna chlipnęła i ucałowała chudą białą rękę przewielebnego. On zaś pocałował ją w przedziałek na głowie. ... [Read more...]

rzewielebny spojrzał ...

na panią Polinę. – O, niech pani... Lisicyna ze mną pojedzie, dawna moja znajoma. Proszę, Polino Andriejewno, nie odmawiać staruszkowi swego towarzystwa. – I jak spojrzał wprost spod ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kancelaria.augustow.pl

WordPress Theme by ThemeTaste