szczerze uważała, że każdy człowiek, jeśli przyjrzeć mu się jak należy, jest jedyny w swoim

  • Faris

szczerze uważała, że każdy człowiek, jeśli przyjrzeć mu się jak należy, jest jedyny w swoim

19 August 2022 by Faris

rodzaju i choćby dlatego interesujący. Tym bardziej osoba tak niezwykła jak Donat Sawwicz Korowin. Doktor badawczo przyjrzał się rozmówczyni, jakby oswajając się z przemianą, jaka w niej zaszła. Przemówił cicho, tonem zwierzenia: – Nie, psychiatrią zająłem się nie z ciekawości. Raczej z rozpaczy. Panią to naprawdę interesuje? – Bardzo! – Na wydział medyczny wstąpiłem z młodzieńczego narcyzmu. Z początku nie na kierunek psychiatryczny, lecz na fizjologiczny. W wieku dziewiętnastu lat uważałem się za pieszczocha Fortuny i księcia z bajki, który ma wszystko, co tylko może posiadać śmiertelnik. Chciałem zaś tylko jednego: odkryć tajemnicę wiecznego... albo jeśli już nie wiecznego, to co najmniej bardzo długiego życia. Wśród ludzi bogatych jest to dość często spotykany rodzaj manii – teraz też mam pacjenta, u którego narcyzm osiągnął stadium patologiczne. A co do mnie samego, to dwadzieścia lat temu marzyłem, by zgłębić mechanizmy pracy własnego organizmu i zapewnić mu możliwie najdłuższe funkcjonowanie... – I co pana zawróciło z tej drogi?! – zawołała pani Lisicyna, kiedy w wypowiedzi doktora nastąpiła niewielka pauza. – To samo, co zwykle spycha nadmiernie racjonalnych młodych ludzi z wytyczonego sobie toru. – Miłość? – domyśliła się Polina Andriejewna. – Tak. Namiętna, bezrozumna, wszechogarniająca, jednym słowem – taka, jaka powinna być miłość. – I nie odpowiedziano panu wzajemnością? – O nie, byłem kochany równie gorąco, jak kochałem. – To dlaczego mówi pan o tym z takim smutkiem? – Dlatego, że była to najsmutniejsza i najbardziej niezwykła ze wszystkich znanych mi historii miłosnych. Ciągnęło nas do siebie niepowstrzymanie, ale nawet na chwilę nie mogliśmy się objąć. Wystarczyło, żebym zbliżył się do mojej ukochanej na odległość ręki, a ona stawała się zupełnie chora: z oczu lały jej się łzy, z nosa ciekło strumieniem, na skórze występowała czerwona wysypka, skronie ściskała nieznośna migrena. Wystarczyło, bym się odsunął, a symptomy niemal natychmiast znikały. Gdybym nie był studentem medycyny, dopatrywałbym się w tym pewnie jakichś złośliwych czarów, ale na drugim roku już wiedziałem o zagadkowej bezlitosnej chorobie, której na imię – reakcja idiosynkratyczna. W wielu wypadkach nie sposób dojść, na jakim tle ona powstaje, a tym bardziej nie wiadomo, jak ją leczyć. – Doktor Korowin przymknął oczy, uśmiechnął się, pokiwał głową, jakby dziwił się, że coś takiego mogło się przydarzyć właśnie jemu. – Cierpieliśmy w sposób nieopisany. Potężna siła miłości ciągnęła nas ku sobie wzajemnie, ale moje dotknięcia były zgubne dla tej, którą ubóstwiałem... Przeczytałem wszystko, co medycyna wiedziała o idiosynkrazji, i zrozumiałem: chemia i biologia to nauki jeszcze za mało doskonałe i za mojej ziemskiej drogi nie zdążą rozwinąć się tak, by przełamać mechanizm fizjologicznego odrzucenia jednego organizmu przez drugi. Wtedy właśnie postanowiłem zająć się psychiatrią – badaniem urządzenia duszy ludzkiej. Własnej duszy, tej, co zrobiła mi taki wredny kawał – kazała mi ze wszystkich kobiet na świecie pokochać tę jedyną, dla mnie z całą pewnością niedostępną. – I rozstaliście się?! – zawołała pani Polina, wzruszona niemal do łez zarówno samą opowieścią, jak i powściągliwym tonem mówiącego. – Tak. Taka była moja decyzja. Ona później wyszła za mąż. Mam nadzieję, że jest szczęśliwa. Ja zaś, jak pani widzi, pozostałem samotny i żyję pracą. Pani Lisicyna, choć tak przecież pojętna, nie od razu domyśliła się, że chytry doktor też prowadzi z nią grę – tyle że nie kobiecą, lecz męską, równie jak tamta starodawną i niezmienną w swych regułach. Niezawodny sposób utorowania sobie drogi do kobiecego serca to pobudzić w nim instynkt współzawodnictwa. Z tego punktu widzenia najlepiej opowiedzieć o sobie jakąś romantyczną historię, koniecznie ze smutnym zakończeniem, jakby pokazując: proszę, patrz, do jakiej głębi uczuć byłem zdolny niegdyś i być może byłbym zdolny teraz, gdyby znalazł się godny przedmiot.

Posted in: Bez kategorii Tagged: chichuachua opis rasy, fryzury andrzejkowe, przekąski dla wegetarian,

Najczęściej czytane:

osłoniętego tarasu.

Oscar nie zmodernizował tego domu, ale Nevada pomyślał, że może jemu się to uda. Kiedyś rozwali i przerobi kuchnię, doda kolejne schody do łazienki między dwiema sypialniami i wprowadzi się tutaj. W końcu. Ale na razie musi odnaleźć córkę. To najważniejsze. ... [Read more...]

W trakcie pózniejszej pogawedki Marla dowiedziała sie, ¿e

Donald był kiedys piłkarzem, prawym skrzydłowym, jednym z tych sportowców - chrzescijan, którzy modla sie przed ka¿dym meczem. Ale to sie działo, zanim Pan Bóg postanowił, ¿e jeden ... [Read more...]

- Nie próbuj mi grozic - warknał ostrzegawczo. - Gramy

o du¿a stawke. Przysiegam, ¿e jesli spróbujesz odebrac mi syna, zabije cie! A potem... co było potem? Pamiec znowu ja zawiodła. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kancelaria.augustow.pl

WordPress Theme by ThemeTaste